spędzają trochę czasu razem, po czym film kończy się, gdy ona umiera, a on wraca do domu samochodem. Tyle.

Zirytowany Bobby odjeżdża. Tymczasem jego dziewczyna odkrywa, że jest zdradzana i mówi o tym. Jest rozżalona, mówi, że tamta nie zadba o niego tak jak ona, a poza tym widzi, że Lilian go rani. Mówi także, że zrobiła niezły "risercz" i wie już sporo o kobiecie, która odbiła jej ukochanego. Wie nawet więcej niż sam Bobby, bo zdobyła informacje, że Lilian jest naprawdę bardzo poważnie chora i niedługo umrze.
Deerfield znowu jedzie do Lilian, wyznaje, że nie potrafi się jej oprzeć. Próbuje ją zaskoczyć, pokazać się z innej strony, pokazuje jej jak parodiuje Mię West (to jest to, o czym wspominał Lenart, brat Bobbyego), opowiada o swojej rodzinie, pokazuje jej zdjęcia. Potem, podczas pływania łódką, w ramach rewanżu opowiada Lilian historię równie zmyśloną co ta o śmierci ojca Lilian.
Bobby i Lilian spotykają parę turystów, której Bobby robi zdjęcie, a oni w rewanżu robią zdjęcie jemu i Lilian.
Lilian zaczyna się czuć gorzej. Mówi, że powinni odwiedzić Holzmana (tego rannego kolegę Deerfielda), a w rzeczywistości czuje, że musi po prostu pojechać do szpitala.
Bobby czuwa przy niej w szpitalu, w ostatnich chwilach jej życia, wyznaje, że ją kocha. Lilian umiera i kończy się film. Na końcu widać to zdjęcie, które zrobili im tamci turyści.
To tyle.

Research (wym. risercz) - rozpoznanie, zdobywanie wiadomości, wywiad, zasięganie wieści (jakby to wyrażenie nie było jasne ;) )

z tego co czytam to widzę, że sprofanowali powieść, nie mówiąc już o dalszych konsekwencjach takich jak spłycenie tematyki, smutne

ok dzięki już kupuję :)

nie wiem czy powieść ci się spodoba, oczywiście romans jest bardzo istotny, ale jest tylko tłem do rozważań egzystencjonalnych, raczej ciężki kawałek literatury w moim odczuciu;
filmu nie obejrzę, bo zrobili z tego jakiś ckliwy romans, czyli zupełne przeciwieństwo relacji przedstawionej w powieści

"Bobby czuwa przy niej w szpitalu, w ostatnich chwilach jej życia, wyznaje, że ją kocha. Lilian umiera i kończy się film. Na końcu widać to zdjęcie, które zrobili im tamci turyści."

ja piernicze...

Co jak co, ale na pewno nie jest to ckliwy romans. Tym bardziej bezsensowne są takie oceny bez uprzedniego obejrzenia filmu, do którego jednak zachęcam.